sobota, 12 kwietnia 2014

Rozdział 18

W między czase Harold pojechał po Alex.
Po 30 minutach Niall i Harry bili w samych bokserkach. Liam i Zayn mieli jeszcze koszulki. A Lou byl bez koszulki ale w spodniach. Ja byłam w koszulce i spodniach nie mialam jedynie skarpetek. A Al bez koszulki. Przez co Hazz ciągle się na nią patrzył , znaczy ogólnie sie ciągle na nią patrzyl ale teraz nie na twarz tylko na to nizej. Ale to norma. Na koniec gry gdy wszyscy juz byli w samej bieliźnie przerwaliśmy gre.
Ubraliśmy się i akurat przyjechała Perrie. Przywiozła ze sobą jakieś horrory i popcorn. Ale to na wieczur-noc. A tym czasem rozkminialiśmy co będziemy robić. Nikt nic nie wymyślił. Po pewnym czasie zaóważyłam że brakuje Malika. Domyśliłam się że poszedł na taras zapalić i postanowiłam się dolączyć.
Poszłam do niego .
J: Co tam?
Z: Jakoś leci. Palisz ?- zapytał pokazując na fajke
J: Nałogowo nie ale czasem mi sie zdarzy zapalić.
Z: A chcesz ?
J: Możesz dać.
Odpalił mi nowego papierosa i tak staliśmy patrzą przed siebie i nic nie mówiąc. Usiadłam na jakimś stopniu a po chwili Zayn sie dołączył.
N: Jeny . Ty palisz - usłyszałam za sobą głos Horana co mnie troche wystraszyło.
J: Nie! Znaczy tylko czasem ale nie nałogowo..
N: Ehh..  no dobra nie moja sprawa. Nie bede Ci morałów prawił.
Powiedział troszke smutny i wyszedł. Wiedziałam że go zawiodłam. I po co mi to było. Czy tak ciężko powiedzieć nie ? Zgasiłam papierosa i wrzuciłam do popielniczki. I pobiegłam do Niall'a żeby mu wytlumaczyc. Znaczy ne wiem do konca co mu powiem ale trudno.
J: Niall czekaj ! -krzyknełam z drugiego końca korytarza.
Chłopak odwrócił się w moją i stanął . Szybko do niego podeszłam.
J: Przepraszam ..
N: Nie masz za co . To twoja sprawa, twoje życie, twoje zdrowie, twój wybór . Co prawda nie cjce zebys paliła ale co ja będę Ci gadał.
J: To była chwila słabości. - mówiłam dalej nie nawiązując do tego co przed chwilą powiedział - wiem że Cie tym zawiodłam. Wiem nie spodziewałeś się tego. Ale ....ale.... juz sama nie wiem .
N: Dobra. Było mineło. Ale obiecaj mi ze wiecej nie zapalisz przynajmniej w tym domu i na jego terenie i przymnie .
J: Postaram się.
Patrzyliśmy się tak na siebie przez chwile i prawie się pocałowaliśmy ale Horan się odwrocił. No tak nie zbyt ładnie pachne.
N: Emm.. przepraszam ale nie lubie tego zapachu.
J: Spoko. Rozumiem. Lepiej pójde umyć zeby i  się wypsikać.
N:Będę czekał w moim pokoju na balkonie.
Ruszyłam do kibelka i zrobiłam to co miałam zrobić. Po czym poszłam na balkon gdzie siedział Niall. Podeszłam bliżej i usiadłam obok. Siedzieliśmy chwile, kiedy nagle poczułam jak kładzie swoją dłoń na moją. Popatrzyłam na niego i spojrzałam w jego piękne bladoniebieskie oczy. Chwile później nasze usta złączyły się.
N: Jeny. ?-zapytal po tym jak się oderwaliśmy od siebie
J: tak .
N: Zostaniesz moją dziewczyną?- powiedzial z nadzieją w głosie
J: No wiesz niezbyt dlugo sie znamy - gadalam takie bzdury i wodziałam ze on sie pomalu zalamuje - no i wiesz nie wiem...
N: No dobrze - powiedzial smutny
J: Żartuje głupku !- wykrzyknełam - Pewnie ze zostane.
Na jego twarzy widziałam uśmiech i wielką radość . Wbiłam się w jego usta łącząc je w długi pocałunek.
Siedzieliśmy tak w siebie w tuleni i patrzyliśmy na zachud słońca.

***
Po godzinie 22 włączyliśny pierwszy horror. Ja jak zwykle siedzialam na kolanach blondyna.
Jeszcze nikt nie wiedział o nas. Ale pewnie się domyślali lub mieli nadzieje ze bedziemy parą. Bo przy strasznych scenach wtulałam się w jego tors.
Gdy skączyliśmy oglądać drugi film postanowiłam że tym razem jak noramalny człowiek pójde się w końcu wieczoram a raczej w nocy umyć. Zanim wyszłam oznajmiłam wszyatkim że ide spać a oni tylko po kolej odpowiedzieli mi " Dobranoc" .
Po umyciu się i przebraniu w zadużą koszule Horana, którą wzięłam z jego garderoby miejąc nadzieje ze nie bedzie zły. No w końcu musiałam w czymś spać. Leżałam w łóżku i nie mogłam zasnąć. Więc postanowiłam sprawdzić zdj. Które chłopcy wstawili. Niektóre były nawet fajne. Przeczytałam także komentarze pod nimi na Twitterze. Dużo było typu " Ta *** zabrała mi.mojego meża" itp. Ale były też te miłe " Fajne zdęcie
Pozdrawiam xx" itd.
20 minut później pszyszedł Niall.
N: A ty jeszcze nie śpisz ?
J: Nie mogę.
N: To zaraz zobacze co da się zrobić. Tylko się umyje. - powiedzial i znikną w łazieńce.
Chwile później przyszedł z powrotem. Położył się obok mnie zacząl bawić moimi włosami. Gadaliśmy o tym kiedy im o TYM powiemy. I postanowiliśmy że zrobimy to po śniadaniu lub przed obiadem. Horan nadal bawił się moim kłakami a ja w pewnym momęcie usnęłam.
Śniło mi się że jestem już po ślubie z Niallem i mamy dwujke dzieci. Chłopczyka i dziewczynkę.
Był to piękny sen.

____________________________________
Kolejny rozdział już 2 dzisiaj. Znaczy nie dokońca dzisiaj ale tak jakby.
Ogólnie to mi sie osobiście podoba.
Blędy zostaną poprawione jak wejde na kompa.
Dobranoc :*

Rozdział 17

Chciałam się przebrać ale nie miałam w co. Wyszłam z łazienki żeby poprosić chłopaka o jakieś dresy i koszulke. Niestety widocznie Niall był na dole bo w pokoju go nie było.
Zeszłam ma duł żeby go poszukać. Siedział na narożniku i sprawdzał coś na laptopie. Podeszłam do niego i go szturchnełam. A on lekko siwyatraszył na co ja zareagowałam chichotem.
N: Już gotowa ?
J: No nie do końca. Bo wiesz się troche wczoraj pobrudziłam i niechciałabym chodzić w tych ciuchach..
N: I chcesz żebym Ci coś dał do ubrania.
J: Tak.
N: Dobra to chodź, zaraz coś Ci wybierzemy.
Poszliśmy na góre, gdy weszlismy do jego pokoju. Blondyn odrazu ruszyl w strone jakis drzwi. Wcześniej  nie zastanawialam sie co za nimi sie znajduje. Podeszłam do tych drzwi za którymi zniknął Horanek. Okazało się że w owym pomieszczeniu znajduje się garderoba. Ten chłopak miał więcej rzeczy niż ja miałam przez ostatnie 5 lat. Stanełam jak wryta i patrzyłam z niedowierzeniem.
N: Hallo tu ziemia do Jen - pomachał mi przed twarzą ręką.
J: Ymm. Mówiłeś coś?
N: Tak. Mówiłem żebyś sobie coś wybrała.
J: Ołł.. cieżko będzie ale dobrze. Spróbuje.
Zaczęłam rozglądać się po pułkach, szfach, szfeczkach itp.
Po parunastu minutach nadla nic nie wybrałam. Poprostu nie mogłam się zdecydować.
N: Może Ci pomóc ?- spytał wyraźnie znudzony
J: No jak byś mógł.
N: Okey. Powiedz co Ci przypasowało do gustu a ja coś z tego ogarne.
J: No właśnie w tym problem że wszystko tu mi się podoba.
N: No to będzie ciężko.
Zaczeliśmy razem układać różne zestawy. Z których później wbraliśmy ten. Przebrałam się szybko w łazieńce i zeszłam razem z Niallem na duł do reszty. Każdy patrzył tak na nas jakimś dziwnym wzrokiem. No dobra wiem ze te rzeczy toche na mnie wiszą ale  chyba nie jest aż tak źle ?
Olałam to i poszłam oglądać jakieś głupie seriale. Reszta o czymś gadała a raczej o kimś a dokładniej o mnie i Horanie. Skąd to wiem ? Usłyszałam co nie co. Ale nie przykułam do tego specialnej uwagi. Niech gadają co chcą. Podczas reklam postanowiłam sprawdzić co ktoś pichci. Bo zapachy roznosiły się po całym domu. Weszłam do kuchni i jakby kto inny jak nie blondasek był przy jedzeniu. Zachichotałam cicho a chłopak odruchowo odwrócił się do mnie i uśmiechną się w moją strona a ja odwzajemniłam gest. Usiadłam na blacie stołu i patrzyłam jak gotuje.
N: Masz spróbuj czy dobryle - powiedziawszy to wyciągną w moim kierunku drewnianą łyżke na ktorej było troche sosu- tylko uważaj nie poparz się bo jest gorące.
Wzięłam kawałek łyżki do buzi i zebrałam sos. Był pyszny, jak on to zrobił?
N: I jak ? Nie przedobrzyłem.
J: Nie! Jest pycha.
Siedziałam tak na tym blacie i gadałam z nim o wszystkim i niczym. Jak kończył gotować poprosił mnie żebym nakryła do stołu. Zrobiłam to o co mnie poprosił. Po czym poszłam po reszte zeby zawołać ich na obiad. Weszłam do salonu ale nikt mnie nie zaóważył. Nadal zawzięcie nad czymś dyskutowali.
Odchąknełam i wtedy każdy na mnie spojrzał.
J: Obiad już jest gotowy.
Z: Już idziemy.
Zjedliśmy potrawy i zaczęliśmy sprzątać. Po czym wszysty razem usiadliśny przed telewizorem. Niby oglądaliśmy jakieś programy ale prawda była taka że ciągle gadaliśmy śmieliśmy się i robiliśmy sweet focie. Z tego co wiem to chłopcy pare wrzucili do neta. Mam nadzieje że jakoś na nich wyszłam. Z resztą sprawdze później. Nagle ktoś żucił pomysł żebyśmy zagrali znowu w butelke ale nie zwykłą tylko rozbieraną. A nie byłam zabardzo za ale wszyscy zaczeli nalegać więc w końcu się zgodziłam.

wtorek, 1 kwietnia 2014

Rozdział 16 ; )

Szliśmy jeszcze kawałek i nagle staneliśmy. Niall bardzo po mału rozwiązywał apaszke. Gdy już ją odwiązał to jeszcze przez chwile przytrzymywał mi ją na oczach. Byłam bardzo ciekawa co to jest. "No zdejmij mi to już z oczu.!"- powiedziałam zniecierpliwiona. W końcu blondyn odsłonił mi widok. Na początku poraziło mnie blask. Ale później moim oczom ukazał się niezwykły widok:




Niall podbiegł do jakiegoś przewróconego drzewa i wyjął z niego koc.
J:Wow- zdołałam w końcu wykrztusić.
N:Miałem nadzieje że Ci się spodoba.
Usiadłam na kocu i  postanowiłam cieszyć się ostatnimi promieniami słońca. Siedzieliśmy tak aż zrobiło się całkiem ciemno. Wtedy Horan podbiegł do jakiegoś słupa, którego wcześniej nie zauważyłam i nacisnął przycisk. W tym momencie na drzewach zapaliło się mnóstwo światełek w każdym kolorze.
J:Wow, ale jak to? To ty? -spytałam zdziwiona.
N:Tak to ja,- uśmiechnął się .
J:Świetne
N:Prawda? Strasznie lubię tu siedzieć, nikt mnie nie widzi i mogę być tylko ja i moje myśli, taka odskocznia od rzeczywistości.
J:Jesteś genialny.
Po 30 min siedzenia w ciszy w końcu Niall się odezwał :
N: Jen?
J: Tak?
N: Moge Ci coś powiedzieć ?
J: No pewnie, mów .
N: Ale nie wyśmiejesz mnie ?
J: Obiecuje.
N: Na pewno ?
J: Tak, mów już.
N: No bo chodzi o to że podoba mi się od niedawna pewna dziewczyna.
J: Mhm..
N: No i nie wiem jak to jej powiedzieć żeby nie zepsuć naszej przyjaźni, boje się że ona nie czuje tego co ja. Co prawda chłopcy mówią że widać po niej że jej się podobam ale ja się i tak boje.- Gdy skończył byłam bliska płaczu, byłam bardzo smutna , załamana bo myślałam że po tym pocałunku coś z tego bedzie ale widocznie się myliłam.

*oczami Horana*

Pierdole. Co ja najlepszego zrobiłem widziałem że Jeny boli to co powiedziałem. Ale nie umiałem jej powiedzieć że ... że to chodzi o nią. Nie mogłem bałem się.
J: Przepraszam - powiedziała ze smutkiem w głosie i szybko gdzieś zaczęła biec.
Od razu pobiegłem za nią lecz nie dałem rady daleko zabiec przez te jebane kolano, ciągle jeszcze musze je oszczędzać po tej operacji. 
Chodziłem po tym małym lesie jakieś 15 minut zanim znalazłem Jen. 
Kiedy tylko ją zobaczyłem szybko do niej podbiegłem. Gdy juz byłem koło niej zobaczyłem że z jej ręki leci krew. Odruchowo wziąłem jej nadgarstek do dłoni i obróciłem go. Na jej ręce były 3 czerwone, dość głębokie kreski. Próbowałem jak najprędzej zatamować krwawienie ściągnełem z siebie bluzke i owinąłem przed łokieć. 
Ja: Czemu to zrobiłaś ?
J: No bo.. bo ty powiedziałeś wtedy że podoba Ci się twoja przyjaciółka a ja... ja wtedy kiedy mnie pocałowałeś jak głupia myślałam że coś z tego będzie.
N: Jen posłuchaj mnie po pierwsze : tą przyjaciółką jesteś właśnie ty. - "Na prawde ? " wtrąciła- Na prawde. 
A po drugie : nie waż się tego nigdy więcej zrobić. Obiecujesz ?
J: Tego nie moge Ci obiecać bo to jest silniejsze odemnie.
N: Ja Ci pomoge. 
A po trzecie oddaj mi w tej chwili żyletke - dziewczyna posłusznie zrobiła to co kazałem. Jednym ruchem złamłem rzecz na pół i wyrzuciłem do rzeczki, która płynęła obok.
Wziąłem Jen na ręce i zaniosłem do samochodu.
Po niecałej godz. byliśmy już u mnie. Z samochodu zaniosłem Jeny do łazieńki i wyjąłem apteczke. Zdjąłem zakrwawioną koszulke a na jej miejsce ownąłem rękę bandażem. Zanim zeszliśmy na duł dałem dziewczynie jakąś bluze, żeby nikt nie zauważył co się stało. Razem zeszliśmy na duł i usiedliśmy w salonie Postanowiłem że zostanie u nas na noc i tylko jej to oznajmiłem, dziewczyna się nie sprzeciwiała bo wiedziała że nie wygra. Zadzwoniłem jeszcze do Maxa żeby mu to powiedzieć. 


*oczami Jen*

Nadal nie mogłam uwierzyć w to co powiedział Niall`er. Ja mu się podobam. To nie mogło być prawdą. Taka zwykła dziewczyna jak ja spodobać się takiemu chłopakowi a raczej już facetowi. To było zbyt piękne żeby było prawdziwe.


*Na zajutrz rano*

Obudziłam się w łóżku Nialla. Ale go tam nie było. Zastanawiałam się gdzie on mógł się podziać. Lecz już po chwili wszedł ze śniadaniem na tacy. A składało się one z płatek mlecznych i kakała. Po zjedzeniu podziękowałam i poszłam się ogarnąć w miare do kibelka. Usłyszałam jak blondyn krzyczy żebym się mocno nie malowała i spieła byle jak włosy bo dzisiaj nigdzie nie będziemy wychodzić ponieważ na zewnątrz strasznie lało. Ciekawe co będziemy robić, może w coś zagramy a może poprostu cały dzień spędzimy oglądając głupie seriale.


_________________________________________________________
Rozdział jest wcześniej niż myślałam. Ale za to jest mega błędów.
Postaram się je poprawić jak tylko wejde na kompa.
Wg. Jak wam poszedł test ? Mi całkiem dobrze :-) 
Kolejny rozdział po niedzieli.


wtorek, 25 marca 2014

Rozdzial 15

Obudziłam się rano o 10, gdy spojrzałam na telefon zauważyłam że mam jakiegoś SMS-a. Był on oczywiście od Niall'a a brzmiał po prostu "Dobranoc ;*". Od razu na mojej twarzy pokazał się uśmiech. Później jak co dzień poszłam zrobić poranną toaletę.

***
Uszykowana z telefonem w ręku poszłam do kuchni, żeby zjeść śniadanie. Zrobiłam sobie kanapki z nuttellą i wzięłam szklankę mleka. Kiedy skończyłam jeść to moja komórka się odezwała a mianowicie ktoś do mnie dzwonił. Był to Horan .
*Rozmowa*
N: Hej Jeny. Robisz coś dzisiaj.
J: Cześć. Nie raczej nie mam.
N: To świetnie się składa bo chcę Cię dzisiaj gdzieś zabrać.
J: Okey. A gdzie.
N: To niespodzianka. Ubierz się ładnie ale wygodnie.
J: Dobrze.
N: Będę o po 15. Do zobaczenia kochan...yyy Jen.
J: Pa.
Czy on chciał powiedzieć kochanie ? Dobra nie ważne. Teraz najważniejszy mój problem to to jak ubrać się ładnie i wygodnie. Poszłam na górę i dosłownie wywaliłam na łóżko wszystkie moje rzeczy na łóżko. Te których na pewnie nie miałam zamiaru ubrać rzucałam na podłogę. W końcu po ponad 30 minutach szukania  i rozwalania wszystkiego  dokoła, wybrałam to. Zrobiłam  makijaż i zeszłam na duł. Była godzina 14:50. Więc miałam około jeszcze 10 minut. Poświęciłam je na to żeby wyjść przed blok z moim pieskiem. Stałam tam chwilę i akurat podjechał Niall.. Przywitałam się z nim. "Pięknie wyglądasz" powiedział Niall, ja podziękowałam za komplement i poszłam zaprowadzić psa do domu. Krzyknęłam do cioci, która wczoraj wieczorem przyjechała do nas (na parę dni żeby sprawdzić czy wszystko w porządku) krzyknęłam  że wychodzę i będę wieczorem ona od krzyknęła "Dobrze" .
Ruszyłam do auta.
J: No powiedz mi gdzie jedziemy.?
N: Zobaczysz.
J: A daleko to ?
N: No trochę tak. To jest na drugim końcu Londynu. A praktycznie za nim.
No to mamy kawałek drogi.

*10 min później*

J: Nudzi mi się. Zacznij jakiś temat.
N: Hmm... Może opowiesz mi czemu się prze prowadziłaś do Londynu. ?
J: Nie jestem pewna czy chcesz to usłyszeć.
N: Chce. Noo..chyba że ty nie chcesz to nie mów.
J: Nie, dobra opowiem Ci. No to, to było tak :
 Urodziłam się w Polsce, w nie dużym mieście. Wszystko dobrze się układało. Z tego co wiem bardzo dobrze nam się powodziło ale gdy miałam około pięciu lat moja mama zmarła- w tej chwili w oczach zakręciły mi się łzy- Od tamtego czasu mój ojciec zaczął pić i zaczęły się problemy. Odkąd zaczął pić to zawsze mnie wyzywał od dziwek, szmat i ...- Zacięłam się nie mogłam już prawie mówić, wielka gula stanęłam mi w gardle - I.? - Zapytał smutny (?), zły (?) Sama nie wiem. - I.... n-nas b-bił..- nie dałam rady dalej mówić bo zalałam się łzami.
Niall'er stanął gdzieś na poboczu i mnie przytulił do siebie.
Wspomnienia wróciły a ja płakałam jak małą dziewczynka. Niestety wspomnienia najgorsze jakie mogą być, które tak bardzo chciałabym zapomnieć. Ale nie umiem.
Horan prosił mnie żebym przestała już płakać i mówił że będzie dobrze i w ogóle takie "pierdoły".
No niby nazywam to pierdołami ale jednak coś mi pomogły bo się po chwili uspokoiłam i ruszyliśmy w drogę.

Gdy dojechaliśmy na miejsce to zanim wysiadłam blondyn zawiązał mi oczy jakąś apaszką. Ale przy najmniej ładnie pachniała jego perfumami.
J: Po co mi to na oczach ?
N: Bo mam dla Ciebie niespodziankę.
J: A jaką ? - dopytywałam
N: Jak bym Ci powiedział to by już nie była niespodzianką.
J: No tak. W sumie racja. Wiesz co..
N: Co ?
J: Ładne masz perfumy takie ... hmm.. nie wiem jak to nazwać.
N: Dziękuje. Może.. po prostu ładne ?
J: Mam to słowo na końcu języka ...  Już wiem takie "seksowne" . - uśmiechnęłam się (chyba) do niego. Nie jestem pewna czy nie pomyliłam stron.

CDN.

_____________________________________________________________-
Przepraszam że tak długo nie dodawała ale za tydzień mam testy i nas nieźle cisną
w szkole.
Co do rozdziału nic się w  nim takiego nie dziej i jest jak dla mnie troszke bez sensu.
Następny mam nadzieje że pojawi się najwyżejsz w następną niedziele ; )

sobota, 8 marca 2014

Rozdział 14

Blondyn wziął tace, położył na niej szklanki i ruszyliśmy w stronę salonu. Każdy już siedział oprócz mnie, bo dla mnie zabrakło miejsca.
N: Hmm.. gdzie byś mogła usiąść ?
J: Jak mi dacie poduszkę to mogę usiąść na podłodze.
N: O nie, nie, nie. -po chwili namysłu w końcu wymyślił- Już wiem !
J: No co wymyśliłeś ?
N: Usiądź mi na kolana. Oczywiście jeśli chcesz ?
J: Z chęcią ale wiesz ja jestem ciężka.
N: Ciężka ? Jak taka chudzina może być ciężka?
J: Nie jestem chudziną.
N: Jesteś. Dobra to siadasz czy nie ?
J: No okey usiądę.
Jak usiadłam Niall jedną ręką tak jakby mnie przytulił i każdy skierował oczy na nas. Czułam że się czerwienie.
Po pewnym czasie gadania zaczęliśmy się nudzić. W końcu Lou zaproponował żeby zagrać w butelkę. Każdy pokiwał głową co oznaczało że się zgadza.
Z: Ja pójdę  po jakąś butelke i piwa. A wy tu zorganizujcie jakieś miejsce do siedzenia.
Odsunęliśmy kanapy i stolik na bok a do siedzenia na podłodze każdy wziął poduszkę. No cóż zabrakło dwóch poduszek, więc postanowiliśmy że Perrie z Zayn'em i El z Lou będą jako jedno i na przemian będą odpowiadać i robić zadania. Chwile później przyszedł Zayn, dał każdemu po butelce piwa i usiadł na swoje miejsce. Perrie wyjaśniła mu że ona gra z nim. I zaczeliśmy grę pierwszy kręcił Liam, wypadło na Lou. On wybrał wyzwanie, Liaś kazał mu wziąć nuttele, posmarować  brzuch Elounor i zlizać ją . Tommo wykonał swoje zadanie a EL poszła umyć brzuch. Graliśmy już którąś runde aż w końcu wypadło na mnie a kręcił Harry. Wybrałam wyzwanie. A on kazał mi pocałować Niall'a w usta z JĘZYCZKIEM. Ehhh... Popatrzyłam na Horan'a a on tylko skinął głową że się zgadza. Przysunełam się do niego i zaczęliśmy się całować. O matko jak on świetnie całuje nie chciałam się od niego oderwać no ale musiałam. Gdy skączyliśmy Ci debile (oczywiście w pozytywnym znaczeniu) zaczęli bić brawo i głośno wyć "Uuu..". Czułam że się cała zaczerwieniłam, więc spuściłam głowe na duł żeby nikt tego nie zobaczył. Ale za późno.
N: Ej co jest Jen? Aż tak źle się całuje ?
J:  Nic mi nie jest .
H: No to jak się całuje nasz Horan'ek ?
J: Emm... muszę mówić.
Wszyscy (oprócz Niall'a) : Tak !
J: Moja odpowiedź brzmi : dobrze, bardzo dobrze.
W: Uu...
Widziałam po blondynie że jest z siebie dumny.
A: A wiecie że to był pierwszy pocałunek Jeny ?
J: Alex ! Nie musiałaś im tego mówić.
N: Na prawde ?
J: Ughh... tak .
L: To jak według Ciebie Niall wyszedł Jen jej pierwszy pocałunek. ?
N: Świetnie.
No i znowu te "Uuu." ,  a ja znowu mam rumieńce.
Zakręciłam i graliśmy dalej. "Bawiliśmy się" jeszcze 30 minut. A później zdecydowaliśmy że oglądniemy jakiś film. Wybraliśmy horror. Perrie z El poszły zrobić popcorn i po piwa. A my ogarneliśmy salon, to znaczy przesuneliśmy kanapy i ławe na swoje miejsca. Usiedliśmy tak jak wcześniej czyli wszyscy na kanpie a ja na kolanach Niall'a. Film tylko na początku był straszny tak że się wtuliłam pare razy w blondyna, ale później stał się tak bardzo nudny że nawet nie wiem kiedy usnęłam. Chwila, chwila. Usnęłam w objęciach Horan'a matko boska co ja znowu zrobiłam !

***

Rano obudziłam się w jakimś łóżku a koło mnie zobaczyłam Niall'era w SAMYCH BOKSERKACH. Zrobiło mi się gorąco. Wyślizgnęłam  się z pod kordły i poszłam szukać łazienki. Rozejrzałam się po pokoju były tam trzy pary drzwi i jedne z nich pewnie prowadziły do toalety. Podeszłam do pierwszych i je otworzyłam na szczęście trafiłam za pierwszym razem. Weszłam do środka i od razu spojrzałam w lustro. Wyglądałam Masakrycznie. Zmyłam makijaż z twarzy i uczesałam włosy. Gdy wróciłam do pokoju Niall już nie spał.
N: Jak się spało ?
J: Bardzo dobrze, ale mogłeś mnie obudzić to bym sama poszła....  tutaj.
N: No co ty oszalałaś. Nie miałem serca Cię budzić tak słodko spałaś.
J : Ciekawi mnie jedno .
N: Co takiego ?
J: Jak ty mnie uniosłeś. ?
N:Normalnie. Przecież jesteś lekka.
J: Dobra, dobra.
Usiadłam obok niego na łóżku. A on nagle zaczął mnie łaskotać, próbowałam go od siebie odepchnąć ale był silniejszy. Nagle zastygliśmy w takiej pozycji , tylko że ja byłam ubrana w sukienkę z poprzedniego dnia, a on był nadal w samych bokserkach. Prawie się pocałowaliśmy ale ja nawet nie wiem czemu wstałam i odeszłam.
N: Przepraszam. - powiedział smutnym głosem.
J: To ja przepraszam. Nie to że nie chciałam, ale no wiesz ja .. ja ..ehhh.. sama nie wiem.
N: Rozumiem.
Widziałam że był zawiedziony ? smutny? nie wiem jak to opisać. Nie wytrzymałam podeszłam do niego i wpijałam się w jego usta. A on odwzajemnił pocałunek. Nagle usłyszałam że ktoś wszedł. Odkleiłam się od chłopaka i  zobaczyłam że była to Perrie żeby dać mi czyste ubrania.
P; Oł..przepraszam że wam przeszkadzam ale przyniosłam Ci ciuchy. - podeszła do mnie i wręczyła mi ubranie. - to ja już nie będę wam przeszkadzać.
Powiedziała to i wyszła zamykając za sobą drzwi. Ja wybiegłam za nią, jak złapałam ją za ramię to odruchowo się odwróciła
J: Mam prośbę. Mogłabyś nikomu o tym nie mówić co zobaczyłaś ?
P: Pewnie. A wy ten tego jesteście ze sobą ?
J: Nie, nie jesteśmy.
P: Jeszcze. - stwierdziła a ja popatrzyłam na nią ze zdziwieniem.
Gdy odchodziła to krzyknełam cicho do niej " Dziękuje " i wróciłam do pokoju, zamykając za sobą drzwi.
J: Niall nie będziesz na mnie zły ?
N: Nie, a czemu mam być ?
J: No poprosiłam Perrie żeby nikomu o tym nie mówiła - powiedziałam i spuściłam głowe na duł.
N: Pewnie że nie jestem zły. Rozumiem że nie chcesz żeby ktoś o tym wiedział . - odpowiedział i przytulił mnie a ja wtuliłam się w jego tors. Tak się cieszyłam że go poznałam. Gdy już w końcu się od siebie oderwaliśmy poszłam do łazienki się ubrać. Kiedy wyszłam Niall też już się ubrał.
N: Pięknie wyglądasz.
J: Dziękuje. - uśmiechnełam sie - A wiesz może gdzie jest moja torebka ? Bo potrzebuje kosmetyków.
N: Jest na dole, przynieść Ci ją ?
J: Jakbyś mógł to przynieś.
  Blondyn poszedł po moją rzecz a ja zaczełam chodzić po pokoju i rozglądać. Na półkach leżały jego zdjęcia z chłopcami, rodziną i fankami. Widać że on kocha wszystkie Directioners. Po 5 minutach przyszedł i podał mi torebkę. Ja podziękowałam i poszłam do łazienki, ale nie zamykałam drzwi bo nie miałam takiej potrzeby. Po chwili przyszedł Horan, usiadł na wannie i przyglądał mi się. Przyznam że troche się zestresowałam gdy tak na mnie patrzył tymi błękitnymi oczami. W końcu skończyłam więc zeszliśmy na duł żeby zjeść śniadanie. Elounor przygotowała nam płatki z mlekiem i sok pomarańczowy. Każdy oprócz nas już dawno zjadł. Jak skończyłam jeść to podeszłam do zlewu żeby zmyć po sobie ale Niall zabrał mi naczynia i włożył je do zmywarki. Popatrzyłam na niego, uśmiechnełam się i poszłam do reszty. Część siedziała i oglądała TV a część gadała ze sobą w jadalni popijając kawe. Podeszłam do Al i powiedziałam : Chyba czas już się zbierać do domu nie ?
A: No czekałam aż skończysz jeść.
Akurat przyszedł Niall .:
J: Niall odwieziesz nas do domu ?
N: Już ?
J: Już ? Chyba raczej dopiero.
N: No we.. - nie dokończył bo się domyślił co chciałam odpowiedzieć- ..Ale .
J: Nie ma żadnego ale. Prosze Cię odwieź nas.
N: No dobrze .
Yeeaah wygrałam.
Porzegnałyśmy się ze wszystkimi i poszłyśmy do samochodu. Oran wziął kluczyki i pojechaliśmy do mojego domu.

***
Nareszcie dojechaliśmy. Niall jak prawdziwy gentelmen otwarzył nam drzwi i wyszłyśmy z auta. Al porzegnała się z nim tylko krótki "pa" . Też tak chciałam żeby już mu nie zawracać głowy ale on do mnie podszedł i mnie przytulił, móiąc do ucha "Zadzwonie" A ja się tylko do niego ciepło uśmiechnęłam . Weszłyśmy do domu i od razu przybiegł do mnie mój mały Baksiu. Chciałam z nim wyjść ale Max zasypał mnie setkami pytań. Odpowiedziałam na wszystkie i poszłyśmy na spacer. Wróciłyśmy do domu. Lena jechałą już do domu to przy okazji odwiozła Alex. A ja spędziałam reszte dnia na nic nie robieniu z bratem.


_____________________________________________________________________________
Tak jak obiecałam rozdział jest dłuższy i dość dużo się w nim dziej. Mam nadzieje że się spodoba ;*

piątek, 7 marca 2014

Rozdział 13

*Oczami Jeny*
Wsiedliśmy do auta i ruszyliśmy.
N: Gdzie państwo sobie życzą jechać ?- powiedział tak poważnym głosem że każdy wybuchł śniechem.
J: Do domu.
N: Ale jak to już do domu ?
A: No już jest późno i musimy wracać.
N: No nie.
J: I jeszcze z Baksiem musze wyjść.
N: Miki z nim wyjdzie.
J: Raczej nie, no chyba że mu się zeszcza w pokoju.
N: Dobrze jeżeli chcecie tak bardzo jechać do tego domu. To pojedziecie tylko jest jeden warunek.
A: Jaki ?
N: Pojedziecie do domu ale naszego. Co nie Hazz?
H: Oczywiście że tak. Na pewno jeszcze do swojego nie pojedziecie.
J: Ale..
H: Nie ma żadnego ale. Jedziecie do nas i koniec kropka.
J i A : Ehh... z wami nie da się wygrać.
No i co ja mam zrobić ? Nie chce do nich jechać bo po 1. Wstydze się ,po 2. Nie chce im przeszkadzać i po 3. Nie sądze żebyśmy wróciły do siebe jeszcze dzisiaj co sie wiąże jeszcze z tym że nie mam ciuchów na zmiane.   
***
Gdy wyszliśmy z samochodu nie mogłam uwierzyć własnym oczom.
Ten dom był tak wielki i piękny że aż brakuje mi słów. Weszliśmy do środka (poprostu cudo) i od razu ciepło przywitali nas reszta chłopców i El z Perrie. A Alex znowu się wstydziła i nic nie mówiła. Rozebrałam się i czekałam aż ktoś wskarze mi droge gdzie mam iść bo sama bym się zgubiła. Wreszcie Zayn zaprowadził mnie i Al do salonu.
N: Chcecie coś do picia ?
J: Ja poprosze zwykłą wode.
A: A ja jakiś sok jeżeli można.
N: Można , można.
Reszta też sobie ' zamówiła' coś do picia.
J: Pomóc Ci Niall ?
N: Jak chcesz, to chodź ze mną.
Poszliśmy do kuchni ale musieliśmy kawałek przejść. Kuchnia była równie duża i śliczna jak reszta domu.
J: Gdzie są szklanki ?
N: W tej górnej szafce z szybą.
Wyjęłam 8 szklanek i położyłam na blacie. Kiedy Horan nalewał ja zaczęłam : Ale odwiezieś nas później do domu. ?
N: Pomylśmy ....Nie raczej nie.
J: Jak to nie ?
N : No zostaniecie u nas na noc.
J : Ale nie powiedzialam nic Maxowi i nawet nie mam nic na przebranie.
N: El i Perrie wam pożyczą coś.A co do Maxa to już mu to napisałem jak oni poszli Ciebie szukać.
Nie wiedziałam co już powiedzieć wiec tylko sie na niegi popatrzyłam zdziwionym wzrokiem.
_____________________________________
No comment.

środa, 5 marca 2014

Rozdział 12

Razem z Niall'em czekałam na Al i Hazz może z 2-3 minuty. Gdy podali mi mój bilet to spojrzałam że kupili z obrazem 4D. No to będą emocje. Po drodze do sali kinowej wzieliśmy okulary i weszliśmy na nią . Usiedliśmy na miejsca, które mieliśmy zapisane na biletach. Siedzieliśmy kolejno Harry-Alex-Ja-Niall.

Po 10 minutowych reklamach film się w końcu zaczął. Podczas horroru tak się wystraszyłam że odruchowo przytuliłam się niechcący do Horan'a zamiast do przyjaciółki. Jak tylko się kapłam co zrobiłam od razu się od niego oderwałam i "strzeliłam buraka".
J: *szeptem* Przepraszam.
N: *też szeptem* Nie ma za co. Jak się bojisz to się przytul- powiedział i podniusł rękę.
Z początku nie chciałam. No ale jak tu nie odmówić. Wtuliłam się w jego tors a on objął mnie jedną ręką. Albo od niego biło takie gorąco albo to mi się zrobiło tak gorąco. Raczej obstawiam to drugie, ale mniejsza z tym. Na każdym momencie, który był straszny zamykałam oczy i ściskałam blondyna z całej siły a on próbował mnie uspokoić - 'masując' moje plecy i szepcząc "spokojnie" a raz dodał jeszcze "jestem przy tobie" ale szeptał to tak cicho jakby nie chciał żebym to usłyszała.

Po 2 i pół godziny film się skączył.  Wychodząc z sali spojrzałam na zegarek była 18:10. Powidziałam reszcie że skoczę jeszcze do wc i będziemy już wracać do domu.
Po załatwieniu swoich spraw dostałam sms-a od Alex, a jego treść brzmiała tak "jak skączysz to zejdź na parking podziemny na B3. Nie mogliśmy czekać bo znowu dorwały nas fotografi. "   Nic nie odpisałam, tylko pomyślałam : Ja nie wiem jak tak można. Brak prywatności.' Zjechałam windą na parking. Ale byłam na A2 a ja nigdy nie mogłam się odnaleźć ma tych cholernych parkingach.  Chodziłam w kółko już z jakieś 15 minut a jak próbowałam do nich zadzwonić to oczywiście brak zasięgu.

*Oczami Al*

Gdzie ona jest? No ile można być w toalecie, no chyba że znowu się zgubiła . Ona jest zdolna do tego. W końcu razem z chłopcami postanowiliśmy że ja z Harrym pójdziemy jej poszukać a Niall tu zostanie n wypadek gdyby wróciła.

*20min później*

Po długich poszukowaniach nareszcie z zakrętu wyłoniła się sylwetka Jen. Krzyknełam do niej na całe gardło i pomachałam w jej kierunku. Ona szybkim krokiem podeszła do nas i razem wróciliśmy do auta. Niebieskooki siędział ze słuchawkami w uszach, nucąc coś pod nosem i grając w jakieś gry na komórce. Wyjełam mu jedną słuchawke z ucha i powiedziałam : Znaleźliśny naszą zgube.
N: No nareszcie. - powiedział uradowany. Wydaje mi się że miedzy nimi coś iskrzy ale mogę się mylić.

____________________________________
Przepraszam że dodaje takie krótkie
ale nie mam czasu na pisanie dłuższych a chce dodawać jak najczęście. Obiecuje że w weekendy będą owiele dłuższe .;))